WIADOMOŚCI

Ferrari "podkręciło" nieco swój silnik już w Australii?
Ferrari "podkręciło" nieco swój silnik już w Australii?
Z padoku napływają ciekawe doniesienia na temat ostatnich osiągów włoskiej jednostki napędowej. Wynika z ich, że Ferrari zwiększyło jej moc z powodu obaw związanych z prędkościami Red Bulla na prostych. Wyjaśniła się też kwestia rzekomego "skręcenia" tego motoru w bolidach Haasa, do czego oczywiście nie doszło.
baner_rbr_v3.jpg

Ferrari na razie zdecydowanie najlepiej odnajduje się w nowych realiach F1. Włoska konstrukcja dyktuje tempo niemal w każdych warunkach, a kierowcy mogą spokojnie naciskać, nie martwiąc się o żywotność ogumienia. Jej pokaz siły mogliśmy oglądać podczas niedawnej rywalizacji w Melbourne, która całkowicie została zdominowana przez Charlesa Leclerca.

Obserwatorzy byli szczególnie zaskoczeni przewagą Monakijczyka w kwalifikacjach. Drugiego w nich Maxa Verstappena pokonał aż 0,286 sekundy. Dobrze jednak zorientowani dziennikarze z padoku szybko wskazali przyczynę takiego stanu rzeczy.

Od pierwszej sesji w Australii Scuderia górowała w zakrętach, lecz Red Bull doganiał ją dzięki osiągom samochodów RB18 na prostych. W odpowiedzi na te wysokie prędkości maksymalne - zdaniem Giuliano Duchessy - Ferrari miało zmienić swoje plany dotyczące wykorzystania silnika i zwiększyć jego moc. Mowa o 5 KM, dzięki którym zyskano 0,1 sekundy.

Działanie to było o tyle ciekawe, że do tej pory Włosi skupiali się na zbieraniu danych związanych z niezawodnością tego motoru i nie pokazywali pełnej mocy. Jak się okazuje, zamierzają kontynuować ten zabieg do GP Miami. Sytuacja może się jedynie zmienić wtedy, gdy którychś z konkurentów zaskoczy Mattię Binotto i spółkę, tak jak na Albert Park:

"Interesuje nas tylko zakończenie programu zbierania danych dotyczących niezawodności. Chcemy to robić przynajmniej do piątej rundy w Miami", przekazało anonimowe źródło z Maranello.

Inny ciekawy wątek związany z włoskim silnikiem dotyczył Haasa, który rozczarowywał swoją postawą w Melbourne. Pierwszy raz w tym roku Amerykanie nie zdobyli żadnego punktu i niektórzy zaczęli sugerować, że w ich osiągi postanowiło się wmieszać właśnie Ferrari, prosząc o skręcenie swoich motorów.

Nie jest bowiem tajemnicą, że już od drugiej tury zimowych testów Scuderia pozwalała swoim klientom na korzystanie z pełnej mocy. Miała ona zacząć się natomiast obawiać kolejnych podejrzeń o stosowanie nielegalnych rozwiązań i zainterweniować w zespole prowadzonym przez Guenthera Steinera. Jednakże tej teorii całkowicie zaprzeczył inny żurnalista, Ted Kravitz:

"Gdzie podziało się tempo Haasa? W pierwszych wyścigach zdobywali punkty dzięki Kevinowi Magnussenowi, a tutaj zajęli dopiero 13. i 14. miejsce. To bardzo dziwne. Pojawiła się plotka, że być może Ferrari stwierdziło, że Haas radzi sobie za dobrze i postanowiło zainterweniować", przekazał dziennikarz Sky Sport w swoim programie Ted's Notebook.

"Oczywiście to bzdura. Ferrari nigdy nie poprosi Haasa o to, aby "skręcili" swój silnik. Natomiast taka plotka już wypłynęła i niektórzy będą się tego trzymać. Prawda jest jednak taka, że przyjechali tutaj po prostu z błędnymi ustawieniami i nie potrafili na nie zareagować. Gdy marnujesz cały piątek z powodu złych ustawień, później bardzo trudno jest coś uzyskać."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

8 KOMENTARZY
avatar
hubertusss

11.04.2022 18:36

0

Ferrari może sobie teraz pozwolić na eksperymenty z silnikiem. Mają przewagę w generalne i mogą poznawać możliwości swego silnika na długim dystansie. Co do Haas a to oczywiście plotka. Dlaczego mieli by to robić? Dlaczego mieli by jeździć na skleconym silniku płacąc za niego ciężki szmal?


avatar
Tom66

11.04.2022 20:07

0

To ci sensacja. 5 KM więcej i szybsi są o 0,1 sekundy. Coś tu kręcisz redaktorku Trzostek. Coś kręcisz.


avatar
Quantana

11.04.2022 20:10

0

Z powodu 6pkt art 24 umowy z ferrari. Mogą korzystać z silnika ferrari, ale muszą zgodzić się na skręcenie silnika w maksymalnie 4 wyścigach w sezonie żeby poznać jego możliwości i niezawodność. Ferrari 4 razy może rzadac od haasa ustawień.


avatar
RoyalFlesh F1

11.04.2022 20:24

0

5 KM nie daje 0,1 sek.


avatar
Malmedy19

11.04.2022 22:10

0

Jak Ted Kravitz coś powie to prawda objawiona. Acha.


avatar
mardab

12.04.2022 08:13

0

@4 Skąd ta pewność? Jakieś wyliczenia? Czy tylko Ci się wydaje? W zwykłym aucie o masie 1,5 tony czuć dodatkowe 5 koni (jak ktoś dobrze czuje auto) a co dopiero w aucie ważącym 800 kilo.


avatar
Michas333

12.04.2022 08:39

0

Przyjmując że obecne bolidy mają 1000koni,5km to 0.5% mocy całkowitej 0.5% czasu okrążenia w Australii to 0.4 sekundy wiadomo że prędkość nie rośnie lawinowo wraz ze wzrostem mocy, ale 0.1 sekundy jest jak najbardziej realna


avatar
RoyalFlesh F1

12.04.2022 19:19

0

7. Michas333 wydaje Ci sie ze gdzie te 5 kM jest uzywane, na calej dlugosci toru.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu